Nigdy nie należałam do najpiękniejszych i najzgrabniejszych
dziewczyn. Jednak nigdy się tym zbytnio nie przejmowałam. Pogodziłam się ze
swoim wyglądem i z tym, że raczej nic z nim zrobić nie mogę.
Kiedyś jednak poznałam pewnego chłopaka. Wysoki szatyn o niesamowicie wyrazistych oczach i ogromnym sercu. Od razu się zaprzyjaźniliśmy. Z czasem jednak zaczęłam czuć do niego coś o wiele większego. Coś czego z początku się przestraszyłam. Wiedziałam, że on od zawsze traktuję mnie jak siostrę. Z jedne strony bardzo się z tego cieszyłam, jednak z drugiej.. bolało mnie, kiedy opowiadał o swoich miłosnych podbojach. O tym jakie jego dziewczyny są piękne i cudowne. Dobrze wiedziałam, że odbiegam kompletnie od jego kanonu piękna.
Pewnego dnia siedzieliśmy na „naszej” ławce w parku. Opowiadał mi jak to powodzi mu się z nową dziewczyną. Jaka jest niesamowita i jaka piękna. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się, chowając twarz w dłoniach.
- mała, co się dzieje? – spytał zatroskany, przysuwając się do mnie.
- nic, przepraszam. – rzuciłam unosząc twarz i pociągając
nosem. Uśmiechnął się i chwilę potem podał mi chusteczkę. Kiedy się
wysmarkałam, wziął drugą, złożył ją i nachylił się nade mną, wycierając łzy,
zmieszane z tuszem. W skupieniu wystawił delikatnie język i zmrużył oczy.
- gotowe! Jest pięknie – wyszczerzył się, kończąc czynność.
Odwróciłam wzrok i przez resztę dnia milczałam. Byłam na siebie strasznie zła. Jak mogłam przy nim pęknąć. Wróciłam do domu wczesnym wieczorem. Od razu się wykąpałam i przebrałam. Nie miałam na nic ochoty. Wciąż karciłam się w myślach za swoje uczucia. Zasiadłam przed telewizorem z pudełkiem lodów. Nie przesiedziałam nawet pół godziny kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek. Niechętnie zwlokłam się z kanapy i otworzyłam.
- Hazza? – zdziwiłam się.
- no hej – wyszczerzył się – mogę?
- no jasne. Ale jestem trochę nieogarnięta. – skrzywiłam się
- przestań – zaśmiał się i ruszył do salonu. Tak dobrze znał
mnie i mój dom, że nie musiałam mu nawet podpowiadać.
Zasiadł na kanapie i wpatrywał się w ekran telewizora. Ja za
to wpatrywałam się w jego skupioną twarz.
~*~
Oglądaliśmy nasz ulubiony film. Oczywiście nie mogliśmy powstrzymać się od komentowania każdej sceny. Śmialiśmy się, wzruszaliśmy, a ja czułam, że mogłabym tak spędzać każdy wieczór. Już dawno nie przebywaliśmy ze sobą tak długo. Każde z nas miało swoje obowiązki, a Harry dodatkowo swoją cudowną dziewczynę. Nadeszła pora na moją ulubioną scenę, a ja poczułam, że łzy napływają mi do oczu. Wstałam i ruszyłam w stronę balkonu. Musiałam się przewietrzyć, powstrzymać słony strumień, który coraz szybciej napływał do moich oczu.
- [T.I] gdzie idziesz? przecież kochasz ten moment - Hazza spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- muszę się przewietrzyć. - uśmiechnęłam się do chłopaka i wyszłam na zewnątrz.
Wpatrywałam się w rozgwieżdżone niebo, dając upust swoim emocjom. Jaka ja jestem głupia. Jak mogłam zakochać się we własnym przyjacielu? Nie mogę mu tego powiedzieć. Nie mogę zepsuć naszych relacji.
Nawet gdybym mu powiedziała, na pewno by mnie wyśmiał. I nie chodzi mi o samo uczucie. Wiem, że patrzenie na wygląd jest płytkie, jednak nie ukrywajmy - wszyscy to robią. A ja dobrze znam jego kanony piękna. Dobrze wiem, że takiemu chłopakowi nie spodobałaby się przechodzona, nudna i niezbyt zgrabna dziewczyna. Mimo wszystko, cieszyłam się, że chce się chociaż ze mną przyjaźnić. Uwielbiałam go i jego zachowanie. Od zawsze był trochę inny od wszystkich, wyjątkowy. Ale to było najlepsze.
- przestań [T.I], nie możesz już o tym myśleć..
- o czym? - poczułam na swoich biodrach ogromne dłonie chłopaka, a na ramieniu jego głowę.
- a o niczym. czemu nie oglądasz? - odwróciłam głowę, tym samym spotykając się z jego zielonymi tęczówkami.
- nie lubię sam oglądać. - ukazał swoje urocze dołeczki. - [T.I], co się dzieje?
- co masz na myśli? - odwróciłam twarz w stronę nieba.
- widzę, że coś jest nie tak.
- nieprawda.
- [T.I], proszę.. - odwrócił mnie, bym mogła na niego patrzeć. Przeszył mnie wzrokiem i uniósł brew.
- naprawdę, wszystko w porządku. - zaczęłam uciekać wzrokiem.
- mów. - złapał moją twarz w dłonie.
Odetchnęłam i w końcu udało mi się spojrzeć w jego zielone, pełne blasku tęczówki. Biłam się z myślami. Bałam się cokolwiek mu powiedzieć. Wiedziałam jednak, że jeśli nie wygadam się z niektórych swoich myśli, będzie ze mną jeszcze gorzej. Bo kto ma mi pomóc jak nie mój własny przyjaciel?
- wiesz.. ostatnio miałam takie przemyślenia. - zaczęłam cicho
- to znaczy? - uśmiechnął się do mnie delikatnie
- ostatnio moja samoocena strasznie spadła. W sumie to nigdy nie była zbyt wysoka. - spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Opowiedziałam mu wszystko co o sobie myślę. Że jestem totalnie bezwartościową osobą, że nie podobam się sobie. Nie potrafię nic z tym zrobić.
- taka prawda. jestem brzydka i totalne przeciwieństwo modelki ze mnie. - spuściłam wzrok i odetchnęłam głośno. Poczułam jak chłopak podnosi moją twarz i wlepia we mnie swoje zielone tęczówki.
- co ty w ogóle gadasz?! – oburzył się – dla mnie jesteś piękna. Zawsze byłaś i zawsze będziesz. Jesteś głupia, że siebie nie doceniasz.
- Hazza, przestań mnie oszukiwać. Nie chcę pocieszenia, ja naprawdę mam lustro. - stwierdziłam, wydostać się z jego uścisku i wracając do pokoju.
- ale chyba całkowicie oślepłaś! - krzyknął za mną, a sekundę później poczułam uścisk na nadgarstku. Przyciągnął mnie do siebie, a ja oparłam się dłonią o jego tors. Spojrzał na mnie, a w jego oczach zauważyłam dziwny blask, którego nie widziałam jeszcze nigdy. Złapał moją twarz w dłonie, po czym odgarnął za ucho, opadający kosmyk moich włosów. Kciukiem musnął moje okrągłe, za pewne już całkowicie czerwone, policzki i uśmiechnął się tak pięknie jak zawsze.
- dla mnie jesteś idealna. Nigdy nie powinnaś się zmieniać. - wyszeptał i wbił się w moje usta. Oplotłam jego szyję rękami i wczułam się w jego ciepłe, miękkie wargi.
Świetny czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńHeh, jakie to piękne.
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na następny.
Dominika.
Gdybym wiedziała, że zrobisz z Harrego takiego zajebistego chłopaka to namawiałabym Cię na napisanie tego imagina o Liamie!
OdpowiedzUsuńUgh! Stało się to czego się tak bałam. Kurde, lubię go :)
Jest tu taki słodki na swój sposób i taki... ahh :D (nie wierzę, że to napisałam!)
Powiem jeszcze tylko tyle, jeśli Harry jest taki w rzeczywistości to ja chcę z nim zdjęcie mieć <3
imagin jest super! :*
Ps. na tym zdjęciu wyszedł jak cymbał xd hahahaha!