Ann Horan, mam nadzieję, że mnie nie zabijesz za długość. No i trzymam kciuki, by się spodobało. ;)
Wróciwszy do domu zrzuciłam z siebie wszystko i od razu
wskoczyłam pod prysznic. Całą drogę powrotną zastanawiałam się co tak naprawdę
wymyślił blondyn, jednak kiedy poczułam na swoim ciele przyjemne krople wody o
wszystkim zapomniałam. Przebrałam się w dresy i chwytając za duże lody,
zasiadłam przed telewizorem. Tak bardzo pogrążyłam się w filmie, że nie
wiedziałam nawet jak późno się zrobiło. Z letargu wybudził mnie dopiero dzwonek
do drzwi. Niechętnie zwlekłam się z łózka i oblizując łyżkę, poszłam otworzyć. Gdy
zobaczyłam kto stoi w drzwiach, momentalnie przestałam oddychać.
- nie powiedziałbym, że ten strój jest seksowny, ale to jak
oblizujesz łyżkę. No coś w tym jest. – rzucił blondyn, lustrując mnie od góry
do dołu i wyszczerzając się.
- co ty tu robisz? Jak mnie znalazłeś?
- miłe powitanie. – stwierdził oschle i bez żadnego
zaproszenia, wszedł do środka.
Później niemalże siłą zmusił mnie do przebrania, choć
starałam się być nie do złamania. Niestety jego ogromne dłonie i parę uderzeń
sprawiły, że w końcu go posłuchałam. Jak się okazało, postanowił zabrać mnie do
jakiegoś klubu.
Siedzieliśmy gdzieś w kącie, w całkowitym milczeniu. wciąż
czułam na sobie jego wzrok. Po paru minutach bezczynnego siedzenia, blondyn w
końcu ruszył do baru, by coś zamówić. Ja nie miałam na nic ochoty, jednak jego
upór nakazał mu kupić mi drinka. Stwierdziłam w myślach, że jeśli szybko go
wypiję, będę mogła szybciej wrócić do domu. Odetchnęłam więc i wypiłam niemalże
jednym haustem wszystko co znajdowało się w szklance. W odpowiedzi usłyszałam
jedynie słaby śmiech chłopaka, zagłuszany głośną muzyką.
- mogę już wracać? – rzuciłam w końcu
- żartujesz? To dopiero początek wieczoru, którego nigdy nie
zapomnisz. – wyszczerzył się tajemniczo, chwytając za swojego szota.
Przełknęłam ślinę i wpatrywałam się w jego poważną minę. Z każdą
minutą bałam się coraz bardziej, więc potrzebowałam więcej alkoholu. Chciałam sama
pójść i zamówić, jednak blondyn mi nie pozwolił. Nie wiem czy to dlatego, że
bał się mojej ucieczki, czy ze zwykłej kultury. Chociaż bardzo wątpię, że taki
człowiek miałby w sobie choć odrobinę dobrego wychowania.
- może mi coś o sobie opowiesz? – zaczął, podając mi
kolejnego drinka.
- żartujesz sobie? – zachłysnęłam się. najpierw próbuje się
do mnie dobierać, później mnie bije, a teraz nagle zebrało mu się na rozmowy?
- niby dlaczego? – uniósł brew
- nie musisz o mnie nic wiedzieć. Nie mam ochoty o sobie
mówić. – stwierdziłam
- zrozum w końcu, że nie warto być niemiłą i grać takiej
niedostępnej. – zbliżył do mnie twarz – pamiętaj, że ja zawsze dostaję to czego
chcę. – uśmiechnął się cwaniacko, a ja nie wytrzymałam. Nie wiem czy to przez
jego słowa, czy przez alkohol. Uderzyłam go w twarz i wstając pobiegłam w
stronę parkietu. Niestety, nie udało mi się uciec. Chwycił mnie za nadgarstek i
przyciągnął do siebie. nasze twarze dzieliły milimetry, a uścisk na mojej ręce
stawał się coraz mocniejszy.
- kolejny błąd. – wyszeptał niskim głosem. Nagle ktoś mnie
popchnął, a moje usta znalazły się na ustach chłopaka.
To prawda, że on sam
mnie przerażał. Był nienormalny i nieprzewidywalny, jednak spotkawszy się z
jego wargami, poczułam w brzuchu dziwne uczucie. I właśnie przez to nie oderwałam
się od niego od razu, jak powinnam była zrobić. On również nie wydawał się być
zawiedziony takim obrotem sytuacji. Zaczął powoli poruszać ustami, całując
mnie. jego uścisk powoli się rozluźniał, a dłoń znalazła się na moim biodrze. Zmrużyłam
oczy, wczuwając się w tamtą chwilę. Znowu jednak poczułam szturchnięcie, które
tym razem wybudziło mnie z letargu. Odepchnęłam od siebie blondyna i ruszyłam
biegiem w stronę drzwi. Byłam pewna, że coś za mną krzyczy, ale nie zrozumiałam
ani słowa. Muzyka była za głośna, a ja byłam coraz dalej.
Wybiegłam z budynku, a w tym samym momencie on złapał mnie
za rękę.
- nigdzie nie idziesz. – syknął, a ja starałam się wywrwać z
jego uścisku. – przestań się bronić. Jesteś taka sama jak inne. Tak samo łatwa.
– zaśmiał się szyderczo. Moja ręka ponownie tego wieczoru powędrowała do jego
twarzy, tym razem z podwojoną siłą. Dzięki temu, jego uścisk się rozluźnił, a
ja z tego skorzystałam. Zanim jeszcze się oddaliłam, zauważyłam w jego twarzy
ogromną wściekłość. Gdybym zwlekała z ucieczką, na pewno zapłaciłabym za swój
czyn. I to słono.
~*~
Biegłam ciemnymi ulicami miasta. Nie odwracałam się, bo
byłam pewna, że blondyn jest tuż za mną. Z każdą kolejną sekundą strachu
dostawałam coraz większego przyśpieszenia. W końcu się zmęczyłam i stanęłam, nabierając
powietrza. Odwróciłam się, by sprawdzić gdzie jest chłopak, kiedy nagle poczułam
na swoim ramieniu czyjąś ogromną rękę, a w następnej chwili zostałam zaciągnięta
do małej, ciemnej uliczki. Nie zdążyłam nawet spojrzeć kto mnie wciągnął, kiedy
rzucono mną o zimną, ceglaną ścianę i bez żadnego słowa, dostałam w twarz. kiedy
w końcu zdołałam otworzyć oczy i wyraźnie widzieć, moim oczom ukazała się
grupka mężczyzn. Mimo, że było ciemno ja dostrzegałam ich wściekłe twarze. Na samym
przodzie stał najwyższy z nich i chyba najbardziej przypakowany. Zanim w ogóle zdążyłam się
odezwać, ponownie dostałam w twarz i to z taką mocą, że uderzyłam głową o
ścianę i opadłam bezwiednie na chodnik.
- co.. o co chodzi? – wydukałam cicho. Chwilę potem poczułam
na swojej twarzy szybki oddech mężczyzny. Chwycił mnie za gardło i podniósł moją
głowę z obleśnym uśmiechem. Zacisnął dłoń, by znów uderzyć mnie w policzek. Teraz
już całkowicie leżałam. Nie miałam kompletnie siły by się podnieść.
- możesz przekazać swojemu chłoptasiowi, że jeśli nie odda
długu, to może ci się stać coś o wiele gorszego. – rzucił mężczyzna, niskim
głosem i odchodząc, kopnął mnie w brzuch.
Leżałam bezwiednie na chodniku. Dotknęłam głowy, a na moich
palcach znalazła się lepka maź. Zebrałam w sobie wszystkie siły i postarałam
się usiąść. Przetarłam twarz, która jak się okazało, była również we krwi i
odetchnęłam głęboko.
- kurwa.. – powiedziałam szeptem i schowałam
zakrwawioną twarz w poobcieranych dłoniach. Starałam się uspokoić swój oddech,
kiedy usłyszałam jakiś szelest. Odwróciłam twarz, a moje serce nagle stanęło.
Wow...
OdpowiedzUsuńDlaczego zatrzymałaś w takim momencie?
proszę, powiedz mi, że następna część pojawi się bardzo szybko, bo nie wiem, czy wytrzymam hahaha
mam takie dziwne przeczucia, że to będzie Niall.
No cóż, czekam na kolejną część.
Dziękuję za miłe słowa. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Dominika.
No i moje serce stanęło! Zabije cię kobieto! Jak mogłaś w takim momencie przerwać!
OdpowiedzUsuńZaczynam się bać Nialla! Jaki cholera dług? Kolejna część, już!
Oby ta ostatnia akcja nim wstrząsnęła, bo ja oszaleje!
Część jest boska i oczywiście mi się podoba <3