przepraszam, że kazałam czekać. mam nadzieję, że się opłacało. dla Ann Horan <3.
Odwróciłam twarz, a moje serce nagle stanęło. W oddali stała
znana mi już sylwetka i rozglądała się. kiedy mnie zauważył, podszedł szybkim
krokiem.
- tu jesteś! teraz mnie poważnie wkur.. – nie dokończył,
nachylając się nade mną. – co ci się stało? – spytał, a jego głos diametralnie
się zmienił.
- nic ci do tego, zostaw mnie. – rzuciłam, próbując się
podnieść.
- kto ci to zrobił? – ponowił pytanie, stanowczym tonem.
- spierdalaj! – odepchnęłam jego dłoń, która kierowała się
do mojej twarzy.
- nie sądzę. – rzucił krótko i ostrożnie podniósł mnie z
ziemi. Złapał mnie pod kolana i plecy i przyciągnął do siebie.
- nie rozumiesz co do ciebie mówiłam? Zostaw mnie! - krzyknęłam, starając się od niego uwolnić.
– to wszystko przez ciebie. Nie chce mieć z tobą nic wspólnego. – mówiłam,
jednak on miał to wszystko gdzieś. Nawet się nie odezwał. Ruszył przed siebie,
nie wypuszczając mnie z ramion. Kiedy dotarliśmy do jego motoru, usadził mnie z
przodu,. Zasiadł i odpalił silnik.
- gdzie ty mnie zabierasz?! Zostaw mnie w spokoju! –
krzyczałam, jednak nie widziałam żadnej reakcji. Ruszyliśmy, a ja bezwiednie
wbiłam się twarzą w jego tors. szybko podniosłam głowę i zauważyłam czerwone
ślady krwi na jego koszulce. Nie odzywałam się już, uznając, że to tak naprawdę
nie ma większego sensu. Jechaliśmy
wyjątkowo wolno, co bardzo mnie zdziwiło. Paręnaście milczących minut później
zatrzymaliśmy się pod jednym z domów, w dzielnicy, do której już raz mnie
przywiózł. Zszedł i ponownie wziął mnie na ręce. Byłam w totalnym szoku. Zachowywał
się kompletnie inaczej niż zwykle. Zaniósł mnie do jego, jak mniemam, domu.
Chyba mieszkał sam, bo w środku było całkowicie cicho i ciemno. Nogą zamknął
drzwi, a łokciem zapalił światło. Chwilę potem znaleźliśmy się w jakimś pokoju.
Okazało się, że była to jego sypialnia. Ułożył mnie delikatnie na łóżku, a ja
się przeraziłam. Czyżby chciał wykorzystać moją totalną niemoc i chciał
mnie..
Usiadłam gwałtownie, czego szybko pożałowałam, bo moją głowę
przeszył straszny ból. Przed oczami zrobiło się ciemno, więc złapałam się za
głowę i opadłam z powrotem na łóżko. Jednak nie poczułam jego miękkości.
Zamiast tego poczułam zapach blondyna. Zasiadł obok mnie i w ostatniej chwili
złapał mnie w ramiona.
- proszę bardzo, teraz masz ułatwioną sprawę. Nie mam nawet
siły się bronić, wykorzystaj to. – rzuciłam, nie mając pojęcia co robić. Byłam
przygotowana na wszystko. On jedynie pokręcił głową i ułożywszy mnie na łóżku
wyszedł z pokoju. Rozejrzałam się, szukając szybkiej drogi ucieczki.
Nie
zdążyłam się podnieść, kiedy chłopak ponownie pojawił się w pokoju ze sprzętem
potrzebnym do opatrzenia ran. Zrobiłam wielkie oczy, kiedy zasiadł obok mnie i
zaczął oglądać moją głowę. Odgarnął kosmyk kosmyk włosów, przyklejony do mojej
twarzy. Przejechał delikatnie kciukiem po moim policzku, po czym zaczął
przemywać wszystkie krwawiące wciąż miejsca. Bardzo się skupiał przy tej
czynności, co odznaczało się jego wywalonym na wierzch językiem. Wpatrywałam
się w jego skupioną twarz i nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Nigdy bym
się nie spodziewała po takim chłopaku jakiejkolwiek delikatności. Byłam w takim
szoku, że nie potrafiłam wypowiedzieć słowa. Nie mogłam również oderwać wzroku
od jego oczu. Teraz dopiero mogłam się dokładnie i na spokojnie przyjrzeć ich
głębi. Zauważyłam w nich coś zupełnie innego od jego codziennego zachowania.
Coś spokojnego, coś tajemniczego, intrygującego. Nagle poczułam okropny ból i
aż się wzdrygnęłam, odpychając od siebie blondyna.
- przepraszam, ale to musi trochę poboleć. – rzucił,
zbliżając się do mnie
- ale ja już nie chce. Wystarczy – stwierdziłam, odsuwając
się.
- nie bądź dzieckiem, chodź. – przysunął się i uniósł rękę.
- zostaw! – krzyknęłam i zebrawszy w sobie całą siłę, wstałam
szybko z łóżka. Westchnął głośno i pokręcił głową. Podszedł do mnie i złapał za
mój nadgarstek. Jednak tym razem nie było w tym uścisku żadnej siły, żadnej
agresji. Musnął palcami moją rękę, by chwilę później chwycić moją twarz w
dłonie. Przyjrzał się dokładnie moim ranom i dokończył opatrywanie. Tak naprawdę
nie miałam ochoty się bronić, nie wiem dlaczego. Może to przez jego tak
normalne zachowanie.
- grzeczna dziewczynka. – szepnął, posyłając mi uśmiech i muskając
mój policzek. Przez chwilę miała wrażenie, że dostaje gęsiej skórki, ale tym
razem nie ze strachu. – powiedz mi teraz kto ci to zrobił.
- nie ma potrzeby.
- powiedz. – spojrzał na mnie wyczekująco. Westchnęłam i
opowiedziałam mu po łebkach o tych nieznajomych mężczyznach i o tym co
powiedział mi jeden z nich.
- ja pierdole! – krzyknął nagle, a ja się wzdrygnęłam. Wstał
i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
- połóz się, zaraz
przyniosę ci ciuchy na zmianę. – rzucił w końcu
- co? po co? ja już wracam. – rzuciłam i ruszyłam w stronę
drzwi.
- nie, zostajesz tu. – jego stanowczy ton zabrzmiał mi w
uszach. Pociągnął mnie za rękę i usadził na łóżko.
- po cholerę mam tu zostawać? Dzięki, ale nie.
- to nie jest propozycja. – stwierdził, patrząc na mnie z
poważną miną.
- nie mam zamiaru cię słuchać. Żegnam. - już otwierałam drzwi, kiedy złapał mnie za
rękę.
- to boli. – spojrzałam w jego oczy. Automatycznie rozluźnił
uścisk.
- jeżeli chcesz jeszcze żyć, radzę ci byś została. – rzekł powoli.
- co? – uniosłam brew.
- połóż się, zaraz wracam. – powtórzył i zostawił mnie samą
i zdezorientowaną w jego pokoju.
Jak się później okazało, blondyn chciał bym została, bo jego
zdaniem ci kolesie są kompletnie nieobliczalni i mogliby posunąć się do
ostateczności. Myślał, że przesiadując u niego, będę bezpieczna. Wszystko fajnie,
tylko dlaczego tak mu zależało na moim bezpieczeństwie?
Nie miałam za dużo do powiedzenia. Siedziałam u niego już
parę dni. Co rano wychodził i wracał pod wieczór. Dbał o mnie, co było naprawdę
szokujące. Każdy wieczór spędzaliśmy tak samo, na rozmowach. Przekonałam się,
że ten blondyn to naprawdę inteligentny i zabawny chłopak. Z każdą spędzoną z
nim minutą, przekonywałam się do niego coraz bardziej. Pomimo tego, iż
dowiedziałam się o nim paru rzeczy, on wciąż był dziwnie tajemniczy. Nie przeszkadzało
mi to jednak. Mogę nawet stwierdzić, że był bardzo intrygujący.
~*~
Pewnego wieczoru
wrócił wyjątkowo późno. Pomyślałam, że w podziękowaniu za jego pomoc, zrobię nam
jakąś fajną kolację. Krzątałam się w jego ogromnej kuchni, kiedy usłyszałam
zatrzaskiwane drzwi. Wyszłam z uśmiechem, jednak to co zobaczyłam od razu
zmieniło moją postawę. Blondyn zachowywał się co najmniej dziwnie, nie potrafił
poradzić sobie ze zdjęciem butów, albo zatrzymywał się na chwilę, by przyglądać
się tępo ścianie. Podeszłam do niego, a jego wzrok od razu skierował się na
moje usta. oblizał wargę i zbliżył się o krok. Widząc jego powiększone źrenice,
wiedziałam już co się stało. Cofnęłam się i założyłam ręce na klatkę piersiową.
- ćpałeś? – spytałam w końcu.
- owszem i jeszcze mi zostało. – wyszczerzył się, wyjmując z
kieszeni woreczek z białym proszkiem i pomachał mi nim przed nosem. Przewróciłam oczami i odwróciłam się, by
powrócić do kuchni. Nie dał mi jednak odejść, łapiąc mnie za rękę. Zaciągnął mnie
do salonu i rzucił na kanapę. usiadł obok i od razu zaczął rozsypywać biały
proszek na stolik.
- co ty robisz? – spojrzałam na niego, unosząc brew
- zaraz ci pokażę jaka to fajna sprawa. – rzucił. Kiedy uformował
dwie kreski, zwinął szybkim ruchem banknot i wręczył mi go z uśmiechem.
- nie żartuj. Chcesz ćpać, to ćpaj, ale mnie do tego nie
wciągaj. – stwierdziłam i wstałam. Przyciągnął mnie z powrotem i dosłownie,
wcisnął mi do ręki rulonik.
- spróbuj. Obiecuję, że nie pożałujesz. – posłał mi uroczy
uśmiech, którego jeszcze nigdy u niego nie widziałam. Wzruszyłam ramionami i
nachyliłam się nad stołem. Kiedy wciągnęłam pierwszą kreskę, usłyszałam śmiech
i klaskanie w dłonie. Blondyn wziął ode mnie banknot i zrobił to samo. Oparliśmy
się i odetchnęliśmy.
- tak w ogóle to jestem Niall. – zaśmiał się, odwracając
głowę w moją stronę i podając rękę.
- [T.I] – zaśmiałam się, podając mu dłoń. Uniósł ją i
delikatnie ucałował.
Tego wieczoru Niall rozsypywał biały proszek jeszcze parę
razy. Przez tamto zdarzenie okazało się, że i ja wciągnęłam się w ćpanie. Tak właśnie spędzaliśmy ze sobą każdy kolejny dzień, za każdym razem wciągając.
~*~
Pewnego dnia Niall wrócił do domu wyjątkowo wcześnie. Bardzo
się cieszyłam, bo już od paru godzin miałam cholerny głód narkotykowy. Usłyszawszy,
że się rozbiera, wbiegłam szybko do przedpokoju.
- masz? – rzuciłam. On jedynie pomachał mi przed nosem woreczkiem i uśmiechnął się.
odetchnęłam i wróciłam do pokoju.
Rozsypał proszek na stole i uformował kreski. Zwinął banknot
w rulonik i podał mi go. Nachyliłam się, by chwilę potem on zrobił to samo. Nie
mam pojęcia ile tego dnia wciągnęliśmy, ale na pewno o wiele więcej niż zawsze.
Siedzieliśmy po cichu, wpatrując się
tępo w ścianę, a w tle leciała muzyka.
+18.
Nagle poczułam jak Niall delikatnie muska moją rękę. Odwróciłam
się w jego stronę, trafiając tym samym na błękit jego oczu. Zlustrowałam całą
jego twarz i wzrokiem przeszłam na jego klatkę piersiową, która z każdą sekundą
unosiła się i opadała coraz szybciej. Podniosłam się i usiadłam okrakiem na
kolanach chłopaka. Nachyliłam się nad jego szyją i zaczęłam go delikatnie
całować, raz na jakiś czas podgryzając kawałki skóry. Za każdym razem słyszałam
delikatnie pomrukiwanie. Językiem przeszłam na jego rozgrzane policzki, by w
krótkim czasie dotrzeć do jego ust. Całowałam je pierwszy raz od tego
wydarzenia w klubie, a z każdą sekundą wczuwałam się jego delikatność. Objął moje
biodra rękoma i wczuwał się w pocałunek. Jego język powoli lizał moje wargi, by
później dostać się do moich ust. Bawił się z moim językiem, a jego dłonie zaczęły powoli błądzić po moim
ciele. Czułam ciarki i niewyobrażalne podniecenie, podsycane dodatkowo kokainą.
Wplotłam palce w jego włosy, schodząc pocałunkami na jego gardło. Czułam pod
ustami jego drżące, gorące ciało. Czułam jak jego palce wbijają się delikatnie
w moją skórę. Wsunęłam dłoń pod jego koszulkę, tym samym wyczuwając jego
delikatnie wyrzeźbione mięśnie. Przygryzłam wargę i spojrzałam w jego
niebieskie oczy. Nie mogłam się powstrzymać więc szybkim ruchem ściągnęłam z
niego biały materiał. Moim oczom ukazał się jego niesamowity tors, przez co po
oblizałam wargi, a on uśmiechnął się jedynie. Nagle poczułam jak zacieśnia uścisk
na moich biodrach, a w następnej chwili, leżałam już na podłodze, tuż pod
blondynem. Ściągnął moją koszulkę i od razu zaczął całować zachłannie moje
ciało. nie bawił się w większe podchody. Szybkim ruchem ściągnął moje spodnie i
bieliznę. To samo zrobił ze swoimi. Kiedy pochylał się nade mną całkowicie
nago, a jego oczy wędrowały po moim ciele, czułam przechodzące mnie ciarki i
wciąż rosnące podniecenie. Przyciągnęłam go do siebie i wbiłam się w jego usta.
moje dłonie błądziły po jego plecach. Raz na jakiś czas wbijałam w niego
paznokcie, co za każdym razem spotykało się z ogromną aprobatą z jego strony. Całował
moje policzki, szyję, gardło, schodząc do piersi. Ssał, całował i lizał moje
sutki. Masował moje piersi, jednocześnie całując moje usta. nigdy nie czułam
tak cholernej przyjemności z samego dotyku. Wszystko odczuwałam podwójnie przez
kokainę, która buzowała w moim organiźmie.
Wplótł palce w moje włosy i odchylił moją głowę. Całując gardło,
powolnym ruchem wszedł we mnie. od razu wygięłam się w łuk, czująć jego członka
coraz głębiej w sobie. Zaczął ruszać biodrami, a ja wbiłam paznokcie w jego
plecy. Skutkiem tego były coraz intensywniejsze, jednak wciąż wolne ruchy
chłopaka. Z każdym kolejnym rozpływałam się coraz bardziej, a on zajął się
ponownie moimi piersiami. Oplotłam nogi wokół jego bioder i delikatnie je
dociskałam, chcąc poczuć go jeszcze głębiej. Delikatnie przyśpieszył, w tym
samym czasie podgryzając kawałek mojej skóry na szyi. Czułam totalną ekstazę,
wbijając coraz bardziej paznokcie w jego plecy, czym nakręcałam go jeszcze
bardziej.
Chwycił mnie za biodra i nie wychodząc ze mnie, wstał i
oparł szybkim ruchem o ścianę. Oplotłam ręce wokół jego szyi, a on oparł dłonie
o ścianę. Spojrzał mi głęboko w oczy i ruszał biodrami w coraz szybszym tempie.
Widziałam jak jego źrenice powiększają się coraz bardziej. Widziałam i czułam
jak robi się coraz bardziej agresywny. Złapał mnie za pośladki i pchnął tak mocno,
że z moich ust wydobył się głośny krzyk. Odchyliłam głowę, tym samym opierając
ją o ścianę i wczuwając się w jego agresywne i szybkie ruchy. Zbliżył twarz do
mojego ucha, wiec mogłam słyszeć jego ciche mruczenie i jęki. Wszystko to
sprawiało, że nakręcałam się jeszcze bardziej.
Ponownie oplótł dłonie wokół moich bioder i zaniósł mnie do
kuchni. Zrzucił ręką wszystko co znajdowało się na stole i usadził mnie na nim.
Popchnął mnie na blat, tak bym leżała i zaczął poruszać biodrami z niesamowitą
prędkością. Nie mogłam powstrzymać głośnych jęków, wydobywających się z moich
ust. Nie mogłam powstrzymać swoich reakcji. Wplotłam dłoń w jego włosy i
pociągałam go za nie. drugą ręką błądziłam po jego plecach i wbijałam paznokcie
aż do krwi. Jego ruchy były takie agresywne, takie stanowcze, zupełnie tak jak
on sam. Był niesamowicie pociagajacy, a to co robił mi w tamtym momencie
przechodziło moje najśmielsze wyobrażenia. Z każdą sekundą Niall coraz bardziej
przestawał nad sobą panować. Zdjął mnie ze stołu i szybkim ruchem, odwrócił
tyłem do siebie. oparłam dłonie o blat, a on chwycił mnie delikatnie za włosy i
bez żadnego słowa, wszedł we mnie. nie zmieniał tempa poruszania biodrami, a ja
czułam, że powoli zbliżam się do końca. Był niesamowicie stanowczy, kiedy
przyciągnął mnie do siebie. oparłam się plecami o jego nagi tors, czując jego
gorąco i pot. Masował moje piersi, całował moją szyję i w tym samym czasie
poruszał biodrami. coraz intensywniej i coraz szybciej.
Po paru minutach, może godzinach w końcu poczułam
ostateczną ekstazę. Odarta ze wszelkich sił, złapałam go za szyję i osunęłam
się na podłogę. Nachylił się i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do sypialni i
ułożył delikatnie na łóżku. nachylił się nade mna i przeszył mnie swoimi
błękitnymi tęczówkami. Posłałam mu nikły uśmiech, a on jedynie ucałował mnie w
nos, muskając kciukiem mój wciąż rozgrzany policzek.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
obiecuję, że to już ostatni raz daje takie +18. xD trochę się boje Waszej reakcji, więc czekam w niecierpliwosci na opinie!
buziaki!
Umarłam i jestem w niebie! <3
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy imagin jaki czytałam i mówię to z czystym sumieniem! Ten seks jest... ahhh, och... :o CUDO! A ta piosenka jest zajebista! Zaraz sobie ją ściągam i od dziś będzie mi się kojarzyła tylko z seksem z Horankiem :D
Kocham Cię kobieto, nawet nie wiesz jak bardzo <3 :*
Niall jest zachwycony i już się nawet wziął do roboty :D
Pozwólmy, że nie powiem nic na temat tego seksu, bo brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńWow...
Zgadzam się z moją poprzedniczką.
Umarłam i jestem w niebie <3333
Dominika.
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńżyczę weny ;****
zapraszam do mnie :)
http://1d-she-diary-beautiful-butterfly.blogspot.com