specjalnie dla Tofi. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. ;)
Ona, dziewczyna, której praktycznie nie można okłamać. Nienawidzi
pozerstwa, a sama bywa szczera aż do bólu. Czasem sprawia wrażenie osoby, która
nie ma żadnych uczuć. Jednak to nieprawda. Ona ma ogromne, gorące serce, które
oddała do rąk własnych, osobie, która najmniej na to zasłużyła.
On, chłopak, który jest uzależniony od kłamstwa. Dla niego
nie liczą się uczucia. Nie liczy się nikt. Jednak z czasem poznał osobę, która
zmieniła diametralnie jego podejście. Mimo to agresja i sarkazm wciąż w nim
mieszkają. Nienawidzi sprzeciwu, wszystko musi iść zgodnie z jego planem, z
jego myślami.
Osoby tak do siebie podobne, stanęły sobie na drodzę. Było to
początkiem kompletnie destrukcyjnego związku. Związku, w którym ta druga osoba
nigdy nie była na pierwszym miejscu. Jednak pozostawali ze sobą. trwali, mimo
codziennych kłótni, dziwnych, czasem niebezpiecznych akcji i podejrzanych
znajomych. Trwali przy sobie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego jak
cholernie mocno się kochają. Jedne co wiedzieli, to to, że nie potrafiliby bez
siebie oddychać.
+18.
- kurwa nie wierzę! – krzyknęła – czemu jesteś tak
popierdolony, co!? nie mógłbyś sobie raz odpuścić?! – popchnęła go, kiedy
starał się do niej zbliżyć. Okazało się, że po raz kolejny wdał się w totalnie
niepotrzebną bójkę. Tylko dlatego, że tak bardzo uwielbiał się bić. Nienawidziła
tego. Poprzednie blizny i siniaki nie zdążyły jeszcze zniknąć, a on znów robił
to samo. Nienawidziła widzieć jego umięśnionego ciała w takim stanie.
- kolejny wykład? Odpuść sobie, bo już mnie to wkurwia. –
rzucił. Machnął ręką i odpuścił sobie zbliżenie do dziewczyny.
- gdzie znowu leziesz?!
- nie twój zasrany interes! – krzyknął, pokazując jej
środkowy palec. Czuła jak złość, którą do tej pory wyrażała krzykiem, rośnie z
każdą kolejną sekundą.
- mógłbyś chociaż jedną noc spędzić w domu?! Jak się wkurwię
to rozpierdolę tych twoich pieprzonych koleżków! – rzuciła, wybiegając za nim
na ulicę.
- daj mi spokój! Będę robił co zechce. Ty sobie siedź w tym
zasranym domu – machnął ręką, wskazując na szary budynek za plecami dziewczyny.
– i odwal się od moich znajomych.
- przez nich właśnie jesteś jeszcze bardziej popieprzony. Mógłbyś
chociaż raz posłuchać mnie, a nie lecieć do nich jak pies?!
- odpierdol się i daj mi spokój, bo nie ręczę za siebie! –
rzucił, zbliżając się do dziewczyny
- jesteś jak bezbronny kundel lecący na każde zawołanie. –
szepnęła, uśmiechając się z ironią.
- coś ty powiedziała!? – podniósł głos, łapiąc ją za
nadgarstek
- widzę, że przez walenie po mordach ogłuchłeś! Spierdalaj. –
krzyknęła, wyrywając się z jego uścisku i odpychając. Wzruszył ramionami i
ruszył przed siebie.
- suka!
- jebany kundel! – krzyknęła za nim. Zatrzymał się gwałtownie
i szybkim ruchem, odwrócił w jej stronę.
Ruszył szybkim krokiem, a ona cofnęła się o krok.
- chyba na za dużo sobie pozwalasz mała. – wyszeptał, łapiąc
ja za nadgarstki i ściskając je z całej siły.
- nie boję się ciebie, więc nie udawaj wielkiego macho. –
zaśmiała się z ironią i wyrywając się z jego uścisku, weszła z powrotem do
domu. Pobiegł za nią i wchodząc, trzasnął drzwiami. Nie zdążyła się odwrócić bo
już opierał ją o ścianę. Chwycił jej twarz w dłonie i przejechał palcem po jej
rozgrzanych policzkach. chwilę potem podtrzymywał jej szyję w mocnym uścisku.
- wciąż się mnie nie boisz? – wyszeptał jej do ucha, swoim
niskim głosem.
- nie. i nigdy nie będę. – wyszeptała, ledwo chwytając powietrzę.
Znów chwycił jej twarz i patrząc jej prosto w oczy, przejechał dłońmi, docierając
do jej długich włosów. Odchylił jej głowę i patrzył na nią z uniesioną brwią. Uśmiechnęła
się z drwiną i dotknęła wolną dłonią jego torsu.
Zbliżył się do jej ciała, a
ona wsunęła rękę pod jego koszulkę. Muskała jego wyrzeźbiony brzuch, czując pod
opuszkami palców jego drżące ciało i gorącą skórę. Ponownie chwycił ją za
gardło i mocniej odchylił głowę. Rozchylił palcem jej wargi i oblizał swoje. Kiedy
poczuł jak dziewczyna wbija z całej siły, paznokcie w jego plecy, on wbił się w
jej usta. zamknęła oczy, czując jego gorące wargi, jego język, który zachłannie
bawił się z jej językiem. Przygryzła jego wargę, a on mruknął z zadowolenia. Uśmiechnęła
się i przejechała palcami po jego barkach. Miał tak niesamowitą, delikatną
skórę. Mimo mnóstwa blizn i siniaków, kochała ją nad życie.
Odchylił jej głowę i zaczął kreślić mokre ślady na jej
twarzy, szyi, gardle. W tym samym czasie jego ogromne dłonie błądziły po jej
filigranowym ciele, docierając do pośladków. Ścisnął je mocno, na co ona
jęknęła. Oderwali się od siebie i spojrzeli prosto w oczy. Oblizała wargę, a w
następnej chwili chłopak zdejmował już jej koszulkę. Przyparł ją do ściany i
całował po całym ciele.
Wbił się w jej usta i podniósł dziewczynę jednym ruchem. Nie
odrywając warg, zaniósł ją do kuchni. Tam, jednym ruchem ręki zrzucił ze stołu
wszystko co się na nim znajdowało. Nie zważając na potłuczone talerze i
porozlewane napoje, usadził ją na blacie.
Szybkim ruchem ściągnęła jego czarną koszulkę i odrzucając
ją w kąt, spojrzała na jego idealne ciało. Podgryzła wargę i dotknęła dłonią
jego torsu, później brzucha. Docierając do podbrzusza, zaczęła powoli rozpinać
pasek. Kiedy uporała się ze wszystkimi guzikami jego spodni, ściągnęła je, wraz
z bokserkami, a na ciele poczuła gęsią skórkę. Sekundę później, leżała już na
blacie stołu, całkowicie naga. Całował, ssał i lizał jej dół. Czuła jak gorąco
wypełnia całe jej ciało. Jego język w niej był czymś nie do opisania. Zacisnęłam
dłonie. Nagle poczuła w sobie jego palce, nad sobą jego twarz. spoglądał prosto
w jej oczy, jednocześnie wkładając i wyjmując z niej palce.
Po niedługim czasie, zamiast jego długich palców poczuła w
sobie jego ogromnego członka. nie panowała już nawet nad swoimi reakcjami, nad
głośnością swoim jęków. Ruszał się tak szybko, że ledwo łapała oddech, wbijając
w jego plecy paznokcie. Nagle poczuła jak jego dłonie zaciskają się wokół jej
gardła. Spojrzała proso w jego brązowe tęczówki, a on uśmiechnął się jedynie
cwaniacko i wszedł w nią z taką siłą, że krzyknęła na cały dom. Usłyszała śmiech.
Wciąż oplatając dłońmi jej szyję, poruszał się coraz szybciej. Odchylił głowę i
pozwolił sobie na całkowite wczucie. Krzyki dziewczyny i ledwo wypowiadane jego
imię, nakręcały go coraz bardziej. Chwycił ją za biodra i podniósł szybkim
ruchem, nie wychodząc jednocześnie z jej wnętrza.
Przyparł dziewczynę do ściany i układając jej dłonie nad
głową, ponownie zaczął poruszać biodrami. Przygryzał ustami kawałki jej skóry,
lizał i ssał jej sutki. Czuła, że powoli zaczyna odpływać. Tak bardzo
uwielbiała jego agresywne zachowanie. jego szybkie, zdecydowane ruchy. Słyszała
jak ciężko oddycha. Widziała odznaczające się mięśnie na jego rękach, kiedy
dociskał jej nadgarstki do ściany. był tak głęboko, a mimo wszystko pragnęła więcej. Krzyknęła więc by wszedł głębiej, by poruszał się szybciej. Jego to najwyraźniej kręciło, bo posłusznie wykonał to o co go błagała. Bo jej tonu nie dałoby się inaczej opisać.
Czuła jak powoli jej ciało drętwieje, jak odpływa, przestając kontaktować. Opadła z sił, obejmując rękami jego szyję. On jednak nie skończył. Widząc, że dziewczyna doszła, ułożył ją na podłodze, musnął ustami jej czoło i kontynuował. Widziała, jak i on powoli odpływa. Z każdą minutą, z któą zbliżał się do końca, stawał się coraz bardziej agresywniejszy. Coraz mniej nad sobą panował, co ją cholernie kręciło. Oplotła rękoma jego talię i wiedząc, że to lubi, zaczęła drapać jego plecy. Wbijała paznokcie aż do krwi, a on odchylał jedynie głowę i przyśpieszał ruchy.
W końcu opadł bezwiednie na jej mokre od potu ciało, wtulając twarz w jej piersi. Leżeli bez słowa, na podłodze, na środku kuchni. On powoli uspokajał oddech, a ona delikatnie głaskała jego roztrzepaną fryzurę. Muskał palcami jej ciało, podziwiając je i raz po raz dawał jej buziaka.
Seks był jedyną rzeczą, która tak naprawdę potrafiła pogodzić tych dwojga. Zawsze potem zachowywali się w stosunku do siebie bardzo czule. Niestety nigdy nie trwało to długo. Przecież i tak zaraz znowu o coś się pożrą. Warto jednak dla tak pięknych chwil przetrzymywać wszystkie inne, beznadziejne sytuacje. Bo oni naprawdę bardzo mocno się kochali, wiedząc jednocześnie w jak bardzo toksycznym są związku.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
przepraszam za tyle przekleństw. Inaczej sobie tego
nie wyobrażałam :D Mam nadzieję, że mi się udało. wiem, że dużo agresji. chociaż uważam, że nie jest jeszcze aż tak źle. ;)
buziaki!
Ty wiesz co ja Ci powiem? Zaraz będę to czytała jeszcze raz! Ale tylko ten fragment +18 :D
OdpowiedzUsuńKocham takiego Liama! Taki agresywny! <3 Boże gdybym ja się tak miała godzić po każdej kłótni to codziennie bym się o coś kłóciła xd
Dobrali się nie ma co :)
Ale normalnie Liam mnie tu zabija! Przez Ciebie teraz jego też mocno kocham!
A to zdjęcie jest boskie <3
Kocham Cię za te scenki (wiesz jakie) ;) :******
Hej, tak dla wyjaśnienia... Nie jestem zboczoną czy napaloną nastolatką, po prostu lubię takiego Liama. :D
OdpowiedzUsuńOgólnie, opłacało się marudzić ci przez 3(?) dni żebyś w końcu napisała tego imagina. Uwielbiam tego agresywnego Liama. Może zabrzmi to głupio ale chciałabym takiego kiedyś poznać. (ty zrozumiesz w jakim sensie xD)
Kocham cię! <3
Powoli zaczynam lubić wersję agresywnego Liam'a.
OdpowiedzUsuńhaha, ja też chciałabym się tak z nim codziennie kłócić. Heh, zaczynam być zboczona.
Co Ty ze mną robisz kobieto?!
Kocham <33
Dominika.